W ubiegły weekend w Krakowie odbyła się 10 edycja Festiwalu Wnętrz. Poniżej krótka relacja- która mam cichą nadzieję stanie się zaproszeniem do wzięcia udziału w tym krakowskim święcie designu:
Tegoroczną edycję festiwalu zdominowało drewno. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że drewno wręcz zawładnęło festiwalem. Pojawiło się w różnorakiej skali ,funkcji i formie, co stanowiło ciekawe doświadczenie. Na stoiskach znajdował się cały przegląd wyrobów z drewna: można było obejrzeć podłogi, drzwi, szeroką gamę mebli ( stoły, stoliki, krzesła, łóżka , komody), oświetlenie, na drewnianych dodatkach ( drewniane napisy, obrazy i okładziny ścienne) i zabawkach kończąc. Była to świetna okazja do wypróbowania , dotykania i podziwiania, co pozwalało odkryć jak uniwersalny i szlachetny jest ten materiał. Jednocześnie można się było przekonać jak bardzo ciężkie są przedmioty wykonane z litego drewna ( niepozorny stolik kawowy może ważyć 40-60 kg!).
Udało mi się poznać kilka ciekawych marek, o których wcześniej nie słyszałam. Bardzo spodobały mi się industrialne meble od rekoformy- choć niekoniecznie dobrze sprawdzą się w domowym wnętrzu, to spewnością będą wyglądać rewelacyjnie we wnętrzach komercyjnych.
I ujęły mnie zabawki dla dzieci: drewniane domki dla lalek do samodzielnego złożenia od tamido ( tu mała dygresja: jest to niepierwszy polski projekt, który zrywa ze stereotypowym różowym, plastikowym domkiem dla lalek na rzecz subtelnej i kreatywnej zabawki- powstało już kilka naprawdę ładnych domków) oraz seria Dzikie dzieci od The Whole Elements – ekologiczne zabawki rozwijające wyobraźnię i zachęcające do kontaktu z naturą.
Oczywiście, prezentacje nie-drewnianych produktów były równie interesujące. Z przyjemnością podziwiałam terraria z mini-ogrodami od mossmoss, betonowe dodatki od wilk concept czy ażurowe,metalowe lampy od metal mint.Wymieniam tylko niektóre, ale zapraszam na stronę Festiwalu Wnętrz do zapoznania się z ofertą wszystkich wystawców- naprawdę warto!
Natomiast jeśli chodzi o część teoretyczną festiwalu- program był niezbyt rozbudowany ale dość różnorodny. Taka formuła sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie: zarówno pasjonat jak i osoba zawodowo związana z projektoaniem wnętrz. Jako fanka dr Krystyny Łuczak-Surówki mogę powiedzieć że już po raz kolejny jestem oczarowana jej wykładem- zarówno pod względem jakości treści jak i sposobu jej przekazania. Pani Krystyna w magiczny wręcz sposób potrafi poprowadzić przez świat designu: od Madame de Pompadour jako prekursorki home- staging rozpoczynając, na najnowszym modelu volvo kończąc. To mocna dawka wiedzy zaaplikowana w atrakcyjny i zabawny sposób.
Podsumowując, tegoroczną edycję oceniam bardzo pozytywnie. Co prawda, przyznam, że czuję lekki niedosyt- ze względu na okrągłą rocznicę zabrakło mi nieco rozmachu w samym wydarzeniu. Niemniej, krakowski festiwal wniósł świeżość i pozytywną energię, która mam nadzieję będzie trwać jak najdlużej. I oczywiście zapraszam na festiwal już za rok!
Komentarze
Brak komentarzy.