W minioną niedzielę miałam okazję uczestniczyć jako wolontariusz w architektonicznych warsztatach dla dzieci. Organizatorami imprezy była fundacja Materia Projekt, pracownia architektoniczna JMZ APA oraz Tytano. Odbywała się w Krakowie, w bardzo modnym kompleksie budynków dawnych zakładów tytoniowych przy ulicy Dolnych Młynów.
O warsztatach w paru słowach:
Tematem warsztatów było schronienie. Na początku odbyła się burzliwa i ruchliwa ( tak ruchliwa to zdecydowanie dobre określenie) dyskusja dotycząca różnego rodzaju schornień i materiałów budowlanych. Później dzieci zostały rozdzielone na grupy i na nowopowstałym placu budowy zaczęły urzeczywistniać swoje wizje. Dzieciaki miały do dyspozycji rozmaite tworzywa: kartony, taśmy, papierowe rolki itp., za pomocą których w przeciągu kilku godzin starały się urzeczywistnić swoje wizje. Na zakończenie imprezy zagrał arcyciekawy zespół Czereśnie, który okazał się wisienką- przepraszam, czereśnią na torcie! Obserwując reakcje dzieci można śmiało stwierdzić, że były zafascynowane! Krótka relacja z koncertu do obejrzenia i posłuchania tutaj.Moje obserwacje:
Przed rozpoczęciem warsztatów zastanawiałam się, jak dzieci poradzą sobie i z tematem i konstruowaniem formy. Na początku moją uwagę zwrócił fakt, że dzieci były dobrze zorientowane w tematyce ogólnobudowlanej. Zdecydowanie widać było że spora grupa uczestników na co dzień obcuje z archtekturą bądź architektami J , co potwierdzały to ich wypowiedzi ( wg mnie większość dzieci- ba! nawet część dorosłych ludzi nie wie, co to są pręty zbrojeniowe). Tak więc w tej sytuacji mieli nieco ułatwione zadanieJ Początkowo wszystkie dzieci były onieśmielone i nie wszystkie rozumiały temat zadania ( każda grupa miała przygotować inny rodzaj schronienia). Jednak gdy sprawa zostala oswojona, całość prac i pomysłów zdecydowanie nabrała rozpędu :) Co prawda, część przybyłych rodziców, moim zdaniem, troszkę za bardzo chciała pomóc swoim pociechom, ale większość na szczęscie szybko się wycofała. Można im to wybaczyć, gdyż jak wiadomo, każdy z nas ma coś z dzieckaJ Grupy wiekowe były bardzo różne. Starsze dzieci radziły sobie naprawdę dobrze ( pojawiały się ciekawe pomysły, jak rozkładany blat czy okiennice, a nawet wisząca lamka wykonana z plastikowego kubka. Mi do koordynacji przypadła najmłodsza grupa maluchów, którzy potrzebowali troszkę więcej pomocy technicznej, ale nadrabiali innowatorskimi pomysłami w postaci latającej budki dla ptaków…., więc generalnie radzili sobie znakomicie! Co było do przewidzenia, równie wielką radość sprawiała dzieciom zabawa już gotowymi schronieniami- zwłaszcza, gdy można było wejść do wykonanego, zadaszonego i najlepiej zamykanego schronienia:)Reasumując: dzieci mają dużo pomysłów i bujną wyobraźnię, a gdy już się rozkręcą, są nie do zatrzymania! Dodatkowo oglądanie postępów i wspieranie podczas zmagań jest całkiem przyjemne, dlatgo mocno namawiam do udziału w podobnych inicjatywach!
Jesteście ciekawi jak z zadaniem poradziły sobie dzieciaki? Finalny efekt możecie zobaczyć poniżej: